Europa przełomu XX i XXI w. jest kontynentem przeżywającym kolejny czas jednoczenia. W przeszłości podejmowano takie próby kilkakrotnie, najczęściej w formie podporządkowania któremuś z wielkich mocarstw. Rzadko się zdarzało, by – jak obecnie – koncepcja zjednoczeniowa oparta była na zamiarze tworzenia federacji w miarę równorzędnych państw. Podobny zamysł pojawił się przed z górą tysiącem lat, gdy cesarz Otton III próbował zrealizować koncepcję uniwersalistycznej Europy pod jego przewodnictwem.
W skład owej „federacji” miały wchodzić: Italia, Galia, Germania i Sclavinia, czyli (jak na ogół przyjmują dziś historycy) ziemie polskie, w owym czasie rządzone przez Bolesława Chrobrego. Realizacja tej koncepcji wymagała pertraktacji, rozmów.
Pretekstem do wizyty cesarza u Chrobrego była pielgrzymka do grobu św. Wojciecha, za życia znanego Ottonowi. Książę polski miał już wtedy otwartą formalną drogę do korony. W 999 r. utworzono arcybiskupstwo ze stolicą w Gnieźnie, a dopełnienie związanych z tym formalności miało nastąpić właśnie podczas cesarskiej wizyty.
Otton wyruszył w końcu 999 r. z Rzymu. Podróżował przez Bawarię, Turyngię i Łużyce, a w końcu lutego 1000 r. przekroczył Odrę pod Szprotawą i przez Głogów, okolice Leszna, Śrem i Bnin podążył do Poznania. Stąd orszak cesarski przez Moraczewo i Lednicę dotarł do Gniezna; ostatnie cztery mile przed Gnieznem – jak chce tradycja – cesarz odbył pieszo. Potem w katedrze złożył hołd relikwiom męczennika.
Wystawne przyjęcie zgotowane cesarzowi przez polskiego księcia szeroko później komentowano w kronikach. Owe dni od 7 do 15 marca 1000 r. przeszły do historii jako czas triumfu Chrobrego. Podkreślano demonstrację bogactwa i gościnność polskiego księcia, jego chęć „wystawienia się”. Otton III publicznie włożył Bolesławowi na głowę własny diadem cesarski i wręczył mu kopię włóczni św. Maurycego – jedną z najważniejszych relikwii monarszych ówczesnego chrześcijaństwa, a także gwóźdź z Krzyża Świętego. Chrobry zrewanżował się relikwiarzem z ramieniem św. Wojciecha. Równocześnie Otton scedował na polskiego księcia swe uprawnienia kościelne i polityczne w odniesieniu do ziem rządzonych przez Bolesława Chrobrego i tych, które w przyszłości zostaną przezeń podbite. Kościół w Gnieźnie stał się świątynią arcybiskupa metropolity. Umowa ta została później zatwierdzona przez papieża.
Z planów Ottona III niewiele zostało, gdyż już w dwa lata po Zjeździe Gnieźnieńskim cesarz zmarł, a jego następcy nie byli skłonni do realizowania tej koncepcji. Nie było już mowy o formalnej koronacji Chrobrego, za to rozpoczął się kolejny etap wojen polsko-niemieckich. Z darów, jakie w 1000 r. Chrobry otrzymał od cesarza, w Polsce pozostała jedynie kopia włóczni św. Maurycego (jest w skarbcu zamku na Wawelu), diadem cesarski syn Chrobrego Bezprym podarował cesarzowi Konradowi II, gwóźdź z Krzyża Świętego w tej chwili jest w tzw. włóczni wiedeńskiej, złoty ołtarz zaś, również prezent Ottona III dla Chrobrego, został zrabowany w czasie najazdu czeskiego księcia Brzetysława. Sam Bolesław sięgnął po koronę dopiero ćwierć wieku później – w 1025 r., krótko przed śmiercią.