Ruch oporu w Wielkopolsce w latach II wojny światowej nie mógł funkcjonować bez pomocy z zewnątrz; brakowało środków łączności, broni i amunicji. Można je było otrzymać m.in. drogą lotniczą z Wielkiej Brytanii. Przygotowania do operacji zrzutowych trwały od 1940 r. W czerwcu 1943 r. wyznaczono kilka ośrodków – placówek zrzutu uzbrojenia, głównie w południowej Wielkopolsce. Określono je kryptonimami pochodzącymi od nazw zbóż (m.in. „Żyto”, „Proso”).
W nocy z 14 na 15 września 1943 r. planowano dokonać zrzuty broni na placówki PROSO II (Janowo, k. Środy Wlkp), ŻYTO I (Ołobok n. Prosną, na płd. od Kalisza) i GROCH I (Tursko n. Prosną, na płn-zach. od Kalisza). W pełni udany był tylko zrzut na placówkę GROCH I. Halifax lecący na płd. od Kalisza rozbił się w Nowych Skalmierzycach, zaś średzki zrzut został zdekonspirowany następnego dnia, choć samolot szczęśliwie powrócił do bazy.
Odbiór zrzutów zorganizowany był podobnie. W umówionym miejscu w lesie czekali polscy konspiratorzy, którzy ustalonymi znakami świetlnymi informowali pilota o miejscu odbioru przesyłki. Z samolotu dokonywano zrzutu kilku pojemników zawierających broń automatyczną, przeciwpancerną, granaty, amunicję i materiały wybuchowe. Poza tym w zasobnikach były radiostacje i materiały propagandowe. Zadaniem konspiratorów było zebranie pojemników i ich ukrycie. Na terenie Wielkopolski wyznaczono 9 placówek zrzutowych z czego połowa pełniła rolę zastępczą.
We wrześniu 1943 r. samolot angielski przeprowadził udany zrzut ładunku dla Wielkopolan w okolicach Środy Wielkopolskiej. Tej samej nocy kolejny samolot miał powtórzyć akcję w lasach pod Ołobokiem (powiat ostrowski). Błąd nawigacyjny pilota doprowadził do katastrofy samolotu w Nowych Skalmierzycach i śmierci czterech lotników.
W tym samym roku ponad cztery tony broni, amunicji i sprzętu łączności zrzucono w okolicach Turska i Czermina (powiat pleszewski). Drugi zrzut nastąpił w nocy z 15 na 16 października 1943 r. na placówki FASOLA (Grab n. Prosną, gm. Czermin) oraz ŻYTO I.Tym razem operacja ta nosiła kryptonim „Riposta”.
Niemcy dowiedzieli się o zrzutach i natychmiast przystąpili do poszukiwania zasobników i ludzi, którzy je odebrali. W rezultacie część broni i sprzętu dostała się w ich ręce, a niektórzy z konspiratorów znaleźli się w więzieniu. Większość zawartości zrzutów udało się jednak ukryć. Po 40 latach od tamtych wydarzeń w Janowie k. Kostrzyna (powiat średzki) odsłonięte pomnik w kształcie kapliczki, upamiętniający polskich działaczy niepodległościowych i alianckich lotników, którzy uczestniczyli w akcji. Każdego roku w niedzielę we wrześniu odbywa się tam patriotyczna uroczystość.