W dawnym mieście sprawowanie funkcji sądowych było jednym z najważniejszych zadań wójta i ławy miejskiej. Przestępczość występowała wtedy równie często jak dzisiaj, inne tylko były metody jej zwalczania, a także wykonywanie wyroków. Ich egzekutorem był kat, czyli mistrz, który miał do dyspozycji pomocników – ceklarzy. Do zadań tego rzemieślnika należało prowadzenie badania podsądnych (w obecności i na polecenie sędziów), wykonywanie wyroków, a także oczyszczanie miasta z padliny i wyłapywanie bezpańskich zwierząt.
Był kosztowny (nie każde miasto mogło sobie pozwolić na własnego kata), ale w dużym mieście konieczny. Do dyspozycji miał służbowe mieszkanie w jednej z baszt miejskich; tam też znajdował się miejski dom publiczny, prowadzony przez małżonkę mistrza. W Poznaniu areszt „podręczny” znajdował się podziemiach ratusza, tam również była izba tortur. Natomiast lochy więzienne (ciemny – czyli bez okien i jasny – z dostępem światła) były w tzw. Wieży Czerwonej i w podziemiach Bramy Wronieckiej. Grzywny regulowano bezpośrednio do kasy miejskiej.
Za mniejsze przewinienia skazywano na karę kuny, czyli czasowe przykucie do pierścienia umieszczonego przy drzwiach kościoła lub przy pręgierzu, wystawiano też na publiczne szyderstwo, nakazywano noszenie czapek hańby itp. Stosowano karę gąsiora, dyby, czyli kłodę, chłostę z reguły wykonywano przy pręgierzu. Tutaj również piętnowano przestępców.
Pręgierz dawniej był symbolem sprawiedliwości, wyrazem sądowych uprawnień miasta. Dlatego z reguły stał w pobliżu siedziby władz miejskich – ratusza. Wbrew spotykanym niekiedy opiniom nie był miejscem wykonywania wyroków śmierci. Najczęściej przy pręgierzu chłostano skazańca (stąd charakterystyczny, kolumnowy kształt, ułatwiający przywiązanie delikwenta), piętnowano, wystawiano na pośmiewisko, niejeden też amator cudzej własności utracił przy nim ucho lub prawą dłoń. Zachowało się ich w Polsce niewiele, m.in. w Bystrzycy Kłodzkiej, w Oleśnie (województwo opolskie), a także w Poznaniu.
Pręgierz poznański stał przy ratuszu niemal od początków istnienia miasta lokacyjnego. Przypuszczalnie był wykonany z drewna. W 1535 r. stanął w obecnej postaci, kamienny, wystawiony dzięki kwocie zebranej z grzywien nakładanych na dziewczyny służebne noszące odzież ponad ich stan. W 1595 r. na szczycie słupa umieszczono figurkę kata z mieczem – symbolem władzy sądowej i sprawiedliwości (kiedyś ów kat w lewej ręce dzierżył żelazną rózgę).
Wśród napisów umieszczonych na kolumnie znajdują się cytaty z Eneidy Wergiliusza, objaśniające znaczenie prawne pręgierza. W 1925 r. bardzo już zniszczoną figurkę przeniesiono do ratusza, w jej miejscu zaś postawiono kopię, którą wykonał Marcin Rożek, najwybitniejszy rzeźbiarz wielkopolski w okresie międzywojennym. Miejsce wykonywania kary śmierci uzależnione było od wyroku. Przed ratuszem złoczyńców palono na stosie, również ćwiartowano i ścinano, natomiast nigdy tam nie wieszano.
W Poznaniu szubienica miejska początkowo znajdowała się w okolicach dzisiejszych ulic Solnej i Garbary, a później na Wildzie, w rejonie dzisiejszej ul. Krzyżowej (nazwa ta pochodzi od krzyża, przy którym skazańcy odmawiali ostatnią modlitwę przed egzekucją). Była to murowana budowla z pomostem i ramą egzekucyjną na szczycie; skazaniec wisiał dopóty, dopóki sam nie spadł z powroza (to uzasadnia lokalizację dawnych szubienic miejskich). Karę utopienia wykonywano przez strącenie do Warty z mostu Chwaliszewskiego.
Cały ten swoisty repertuar wymiaru sprawiedliwości niczym się nie różnił od procedur stosowanych w innych miastach Rzeczypospolitej i Europy.