ŁEKNO
Wieś w powiecie wągrowieckim, położona ok. 70 km na północny wschód od Poznania.
Dawno temu do północnej Wielkopolski zawitali cystersi - zakonnicy w białych habitach. Przybysze wybudowali klasztor na cyplu Jeziora Łekneńskiego i rozpoczęli rządy twardą ręką. Uczyli miejscowych chłopów lepszej uprawy ziemi, połowu ryb, uprawy winorośli, ale żadnej z tych umiejętności nie można było wykorzystać na własny użytek, a jedynie na potrzeby klasztoru. Do chłopskich chat coraz częściej zaglądał głód i niedostatek.
Pewnej nocy dwaj śmiałkowie, stary Jaksa ze swoim synem Spicygniewem nie bacząc na zakazy opata wyruszyli na nocny połów. Uwijali się jak w ukropie, by zakończyć pracę przed świtem i ujść czujnemu oku zakonnika strzegącego Łekneńskiego Jeziora. Niestety tym razem nielegalny połów zakończył się fiaskiem. Obaj zostali złapani na gorącym uczynku i trafili przed oblicze srogiego opata, który skazał winowajców na karę ciemnicy i chłosty przed kościołem, a co gorsza skonfiskował im łódź i wszystkie sieci.
Strach zapanował wśród okolicznych chłopów i coraz większa zawziętość na niesprawiedliwe rządy, tym bardziej, że nowe prawa nie były równe dla wszystkich. Mieszkająca na skraju wsi Weronka z córkami nic sobie z zarządzeń nie robiła. Łowiła ryby, polowała w lesie, zboża i wszelkich płodów rolnych miała pod dostatkiem. Coraz głośniej się jednak mówiło, że nocą do jej chaty przychodzą na potajemne schadzki zakonnicy z klasztoru. Trudno było zdzierżyć tak jawną niesprawiedliwość.
Pewnej nocy chłopi rozebrali środkową część mostu, po którym zakonnicy przechodzili do chaty Weronki, a następnie podłożyli ogień w klasztornych zabudowaniach. Na głos bijących na trwogę dzwonów mnisi ruszyli biegiem ratować swój dobytek. W ciemności nie zauważyli wyrwy w moście i potopili się w wodach jeziora. Ocalał jeden tylko zakonnik, stary już, który poruszał się wolniej niż pozostali. Kiedy zobaczył co stało się z jego towarzyszami przeklął mieszkańców Łekna do dziesiątego pokolenia, a wraz z klątwą cały klasztor zapadł się pod ziemię. Czasami tylko w ciemne noce słychać jęki pokutujących zakonników i jakby dzwony bijące na trwogę, których dźwięk dobywa się z głębin jeziora.