LUBONIA
Wieś położona w powiecie leszczyńskim w gminie Krzemieniewo, około 20 km na wschód od Leszna.
Zdarzyło się pewnego razu, że dwór w Luboni wraz ze wszystkimi okolicznymi dobrami otrzymała w spadku hrabina Zborowska. Sprowadziła się do swojej nowej siedziby i zaraz pierwszej nocy przyśniły jej się wielkie bogactwa zgromadzone w podziemiach opuszczonego lubońskiego zamku. Zaczęła więc rozpytywać ludzi o zamek i o skarby. Stary sługa Mateusz, który całe życie spędził w Luboni opowiedział, co jemu z kolei opowiadała matka i babka.
Wieść gminna niosła, że skarby są ukryte w zamkowych podziemiach, ale można je wydobyć tylko niewinnymi rękoma. Hrabina postanowiła spróbować. Zapędziła do pracy małe dzieci okolicznych chłopów i ich rączkami udało się jej dotrzeć do zasypanych zamkowych piwnic. A tam były prawdziwe skarby: skrzynie ze złotem i srebrem, drogie kamienie, pierścienie i naszyjniki.
Kiedy zebrani już chcieli sięgnąć po kosztowności zerwała się wichura, a na murach pokazał się tajemniczy jeździec w czarnym płaszczu, który skutecznie odstraszył wszystkich amatorów łatwego zarobku. Uciekli wszyscy z wyjątkiem chytrej dziedziczki. Udało jej się złapać dwie garście złotych monet, gdy usłyszała dzwony bijące na trwogę i krzyki chłopów wołających do pożaru.
W tym czasie spaliła się cała wieś. Kolejnej nocy dziedziczka znów udała się do lochu, by znów zaczerpnąć złota. Również tym razem odpowiedzią na jej zachłanność był pożar w kolejnej wsi. Kiedy sytuacja powtórzyła się po raz trzeci chłopi wrzucili zachłanną dziedziczkę do lochu i zasypali wejście kamieniami. Została tam razem z nieprzebranymi skarbami, a pożary w okolicy zakończyły się raz na zawsze.