Mieszkam tu ponad 20 lat….. i pierwszy raz narzekam. Pomysł super. Ale to nie żadna ścieżka w koronie..w Czechach i owszem.. ale nie tutaj. Do koron to, to nawet nie sięga. Widzętu codziennie masę "bydła" , które niszczy zieleń pomimo tablic „uwaga nowe nasadzenia” , walą na oślep po świeżo posadzonej dzikiej róży, widzę chamów pijacych piwo i rzucających puszki z góry. Widzę też ludzi z psami ( sama też mam psa ale się z nim tam już nie zapuszczam- tłumy niczym kiedys deptak na Polwiejskiej) , psy obsikują drewniane ławki na pseudo ścieżce w koronie drzew. ..Przy wejściu do lasu od strony leśniczówki- tabliczka informująca o tym, że w tym kierunku dojdziesz do ścieżki w koronie drzew…szkoda tylko , że brak śmietników, bo bydło wychodzące z lasu zostawia nam mieszkańcom śmieci. Mało tego zamiast ruszyć tyłek tramwajem i dojść ten kawałek do ścieżki.. parkują przed posesjami mieszkańców, często zastawiając im nawet furtki przy płocie. ŻENADA . Nic więcej. Z psem żal wychodzić, bo dzikie tłumy czują się jakby były u siebie. A co z dzikami , które do tej pory żyły w naszym lesie? Nie ma ich. Dzicz je skutecznie przepedziła. Szkoda słów.

Pani Natalio, przykro mi, że takie ma Pani odczucia - ja niestety wyjechałem w 2021 z Poznania ale bardzo lubiłem świeżo po otwarciu się tam przechadzać i wtedy jeszcze było wszystko ok. Ścieżka niska i krótka ale ja itak traktowałem ją zawsze jako część spaceru - główną atrakcją było dalsze chodzenie po lesie za nowym zoo, w okolicy Malty - tam dziki często , nawet bardzo często widywałem - mówię o włochatych, dzikich świniach - nie o ludziach "bambrach" jak to pejoratywnie określa się tych co nie umieją się zachować.