Mitem ze szczególną siłą zakorzenionym wśród mieszkańców Wielkopolski jest opinia o niechęci Józefa Piłsudskiego do ziem dawnego zaboru pruskiego. Mimo przemiany pokoleń i niełatwych doświadczeń minionych dziesięcioleci, wciąż jeszcze można usłyszeć o marszałku jako osobie niechętnej Wielkopolanom.
Punktem wyjścia negatywnej oceny jego stosunku do Wielkopolski stały się pertraktacje prowadzone w 1918 r. w magdeburskim więzieniu, gdy zobowiązał się do „uspokojenia” Warszawy, lecz uwolnienie okupił deklaracją nieporuszania w przyszłości sprawy przynależności ziem zaboru pruskiego do niepodległej Polski.
O wypełnieniu tego zobowiązania oczywiście nie było mowy.
Do Wielkopolski ruszyli emisariusze z Warszawy, a działacze Polskiej Organizacji Wojskowej Zaboru Pruskiego czynnie włączali się w akcję rozbrajania Niemców. Piłsudski oficjalnie nie mógł wspierać Wielkopolan, gdyż każde jego zaangażowanie w wydarzenia na obszarze zaboru pruskiego mogło być traktowane jako wtrącanie się w wewnętrzne sprawy Niemiec i próba tworzenia faktów dokonanych. Dużym ryzykiem politycznym było objęcie ziem zaboru pruskiego zasięgiem okręgów wyborczych do Sejmu Ustawodawczego.
Sam Piłsudski był doskonale zorientowany w rozwoju wydarzeń i chyba zdawał sobie sprawę z jedności zarówno „pruskiej” Wielkopolski, jak i tych części regionu, które od 1815 r. znajdowały się w zupełnie innych realiach w zaborze rosyjskim. Natomiast Wielkopolanie wiele swych poczynań z przełomu lat 1918-19 konsultowali z Warszawą, a nawet byli współautorami planu uwolnienia przyszłego marszałka, gdy jeszcze przebywał w magdeburskim więzieniu.
Wiele wyjaśniła wizyta Józefa Piłsudskiego w Poznaniu w dniach 25-27 X 1919 r. Drugiego dnia podczas wieczornego bankietu wygłosił wręcz hymn pochwalny na cześć regionu i jego mieszkańców, co przełamało początkowe opory i na raucie wydanym w salach zamkowych Naczelnik Państwa przyjmowany był już z nieukrywaną sympatią.
W sierpniu 1920 r. wojska wielkopolskie stanowiły trzon sił wykorzystanych do kontruderzenia znad Wieprza, marszałek zaś zawsze wyrażał się o nich z uznaniem. Sądząc z treści wypowiedzi, rozkazów, czy przemówień z okazji odznaczania orderem Virtuti Militari kolejnych sztandarów pułków wielkopolskich, były to słowa szczere. Można odnieść wrażenie, że pułki kresowe Piłsudski kochał, wielkopolskie zaś traktował z uznaniem i respektem. A jednak w dwudziestoleciu międzywojennym, zwłaszcza po zamachu majowym z 1926 r., zawsze w Wielkopolsce traktowany był z rezerwą lub wręcz z niechęcią.
W burzliwych latach 1980-82 w Wielkopolsce nagle odżył kult Józefa Piłsudskiego, ale koniunkturalnie, ze względu na sytuację w kraju. Dziś marszałek jest tu traktowany jako bohater narodowy, ale z mniejszym sentymentem niż w dawnej Galicji czy w centralnej Polsce. Mimo to w 2001 r. na ścianie poznańskiego zamku cesarskiego wmurowano poświęconą mu tablicę pamiątkową.