W opracowaniach, materiałach źródłowych i różnego rodzaju analizach najczęściej spotykamy się z informacjami o lokacji miasta. Tymczasem określone reguły dotyczyły też wsi, które w XIII w. zaczęły przechodzić na tzw. prawo niemieckie. W rzeczywistości chodziło o przeniesienie do środkowej Europy zasad najpierw obowiązujących we Francji i Belgii. Stamtąd prawo to dotarło do Niemiec, a następnie na ziemie polskie.
Podstawowa zasada dotyczyła wprowadzenia tzw. renty czynszowej, regulowanej przez rolników w pieniądzach bądź produktach swej pracy. Co ważne, chłopi zachowywali wolność osobistą. Wbrew nazwie prawo to obowiązywało nie tylko Niemców i nie miało na celu kolonizacji polskich obszarów przez żywioł niemiecki. W owych czasach taki sposób rozumowania nie obowiązywał; bardziej chodziło tu o korzyści materialne danego władcy, konkretnego pana, niż o ekspansję o charakterze nacjonalistycznym.
Do dziś zachował się akt lokacji wsi Radlin (powiat jarociński), wystawiony 25 V 1291 r. przez braci Jana i Wojciecha, synów Czechosława z Galewa. Według tego dokumentu sołtys Marcin ze Staniewa otrzymał przywilej, na mocy którego mieszkańcy wsi zostali zobowiązani do płacenia w listopadzie (na św. Marcina) rocznego czynszu z każdego łanu w postaci zboża oraz opłaty srebrem.
Jednak wieś najpierw musiała dorobić się określonego majątku, dlatego została zwolniona z opłat przez pierwszych 9 lat. Dziedziczny sołtys, który był przedstawicielem władzy na terenie wsi, miał do swej dyspozycji nadaną część ziemi oraz ogrody. Przysługiwał mu też co trzeci denar z każdej opłaty sądowej, jako że sołtys we wsi, jak wójt w mieście, był jednocześnie reprezentantem prawa, sam jednak mógł być sądzony jedynie przez innych sołtysów.
Poza tym miał prawo do polowania na drobną zwierzynę i łowienia ryb na obszarze wsi. Mieszkańcy wsi byli obowiązani też podstawić wóz z dwoma końmi w razie organizowania wyprawy, a dochód z dwóch łanów przeznaczyć na cele Kościoła.