Miasta w średniowieczu same zadbać musiały o obronę swych murów, chyba że znalazły się w wirze działań wojennych, w których zaangażowane były główne siły własne i walki toczyły się na większym obszarze. Owa swoista samowystarczalność wymagała umiejętnego przeszkolenia mieszkańców – głównie rzemieślników, dla których miasto było miejscem zamieszkania, pracy i zbytu wyrobów.
Zatem mury i baszty podzielono między poszczególne cechy, bronione przez nie w razie oblężenia. Co pewien czas prowadzone były ćwiczenia braci cechowej w posługiwaniu się bronią. Owa organizacja obronna określana była mianem bractwa strzeleckiego lub częściej – kurkowego, jako że szkolne strzelania i zawody prowadzono do wykonanej z drewna sylwetki koguta (kura), w późniejszych czasach malowanego na ozdobnej tarczy.
Kto strącił owego kura i miał najlepsze wyniki podczas strzelania, ten na najbliższy rok obwoływany był królem kurkowym. Tradycyjnie ceremonialne strzelania odbywały się kilkakrotnie w roku, a najbardziej uroczyste – w Zielone Świątki. Ozdobnie wykonana, niekiedy nawet piękna artystycznie, figurka koguta jest swoistym symbolem danej organizacji strzeleckiej.
Najstarszy do dziś zachowany, jeszcze średniowieczny (z połowy XV w.) kur, był własnością bractwa strzeleckiego z Kościana (przechowywany jest w poznańskim Muzeum Narodowym). W Poznaniu, jak się przyjmuje, bractwo kurkowe powstało niemal w chwili lokacji miasta, w 1253 r.
Ćwiczebna strzelnica znajdowała się w pobliżu dzisiejszego pl. Wielkopolskiego, potem w pobliżu kościoła Bożego Ciała, a następnie przy Drodze Dębińskiej i na Św. Rochu. Na początku XX w. poznańskie bractwo kurkowe wystawiło własny budynek i strzelnicę na Sołaczu (dzisiejsze Kolegium Rungego Akademii Rolniczej), od 1923 r. zaś główną siedzibą poznańskich strzelców był Szeląg.
Po II wojnie światowej działalność bractw strzeleckich została bezterminowo zawieszona. Poszczególne bractwa zaczęły się odradzać dopiero w końcu lat osiemdziesiątych, choć już nie odzyskały dawnej pozycji wśród innych organizacji, nawet tych o najstarszych tradycjach. Działają nie tylko w Poznaniu, ale też w innych miastach Wielkopolski, m.in. w Kaliszu, Kórniku, Śremie i Grodzisku.