Po upadku Powstania Listopadowego na emigracji powstało kilka polskich ugrupowań niepodległościowych, które miały odrębny program polityczny i często inną od pozostałych koncepcję przyszłej walki o wolność. Konsekwentnymi zwolennikami walki zbrojnej byli członkowie Towarzystwa Demokratycznego Polskiego i Gromad Ludu Polskiego; ich centrale znajdowały się w Paryżu i Londynie.
W tych kręgach właśnie na początku lat czterdziestych XIX w. pojawiła się koncepcja powstania zbrojnego, które swym zasięgiem objąć miało wszystkie trzy zabory. Był to przypadek wyjątkowy, gdyż wszystkie dotychczasowe podobne inicjatywy dotyczyły jednej tylko bądź dwóch dzielnic.
W założeniach autorów koncepcji, przede wszystkim Ludwika Mierosławskiego, do przyszłego powstania należało zaangażować możliwie szerokie kręgi społeczeństwa, zwłaszcza ludu, który w myśl niektórych polskich teoretyków owego czasu miał najczystsze intencje i największe możliwości. Po powołaniu rządu narodowego powinno być ogłoszone uwłaszczenie i zniesienie pańszczyzny. Następnie w wyniku mobilizacji pod broń miała stanąć kilkusettysięczna armia polska, skoncentrowana w Wielkopolsce i w Galicji.
Stamtąd, po pokonaniu „własnych” zaborców (bardzo liczono przy tym na wybuch rewolucji w Austrii i Prusach), wojsko to ruszyłoby do Królestwa Polskiego, dotąd jeszcze leczącego rany po klęsce Powstania Listopadowego. Naczelnym wodzem polskich wojsk miał być Ludwik Mierosławski, siedzibą zaś Rządu Narodowego Kraków.
Powstanie miało wybuchnąć w nocy z 21 na 22 II 1846 r. Jednak dziesięć dni wcześniej w wyniku nieostrożności i denuncjacji policja pruska dokonała „wielkiej fali aresztowań wśród przywódców polskiego spisku, nie wyłączając Mierosławskiego. Jeszcze w nocy z 3 na 4 marca grupa spiskowców podjęła nieudaną akcję uwolnienia aresztowanych towarzyszy, a w Poznaniu doszło nawet do zbrojnego starcia na moście Chwaliszewskim, lecz o powstaniu zbrojnym nie było już mowy.
Do walki ruszył tylko Kraków, niezorientowany w rozmiarach klęski. Jednak osamotnienie, w połączeniu z podsyconą przez administrację austriacką rabacją galicyjską, w krótkim czasie doprowadziły do kolejnego niepowodzenia. Czołowi przywódcy nieudanego powstania wkrótce stanęli przed pruskim sądem w tzw. pierwszym procesie moabickim (do drugiego doszło po upadku Powstania Styczniowego).