W większości państw niemal nigdy nie istnieją społeczeństwa jednolite pod względem etnicznym. W przypadku Wielkopolski, regionu położonego na skrzyżowaniu ważnych szlaków komunikacyjnych i handlowych, ruch narodowościowy był bardzo żywy.
Cudzoziemcy (przede wszystkim Niemcy) przybywali tu jako kupcy, rzemieślnicy, bywało że i uchodźcy; czasy zaborów sprawiły, że rozpoczęła się w Wielkopolsce rywalizacja polsko-niemiecka. Oczywiście, procentowy skład ludności niemieckiej był tym większy, im bliżej dany teren znajdował się granicy dawnego, jeszcze przedrozbiorowego Królestwa Polskiego.
Drugą pod względem liczebności mniejszością narodową w Wielkopolsce byli Żydzi. Kupcy tej grupy etniczno-wyznaniowej zaglądali na ziemie polskie już w VIII w. Od końca XI i w XII w. gminy żydowskie stopniowo powstawały m.in. w Przemyślu, Wrocławiu, Krakowie i Kaliszu. Ich obecność była traktowana jako czynnik ożywiający rzemiosło i handel, ale życie w diasporze, różnice religijne i kulturowe sprawiały, że ludność żydowska zamieszkiwała wydzielone dzielnice w miastach.
We wsiach Żydzi zajmowali się głównie rzemiosłem, handlem i prowadzeniem oberż. W późniejszym okresie od czasu do czasu dochodziło do konfliktów między społecznością chrześcijańską i żydowską (jak np. w Poznaniu w latach 1367, 1399, 1434 i 1447), głównie na tle ekonomicznym i religijnym, ale wpływ na to miały także przesądy i uprzedzenia. A jednak wobec realiów życia w innych krajach Polska miała opinię państwa tolerancyjnego, w którym ludność żydowska mogła w miarę swobodnie pracować i kultywować swoje obyczaje.
W Poznaniu dzielnica żydowska znajdowała się w północno-wschodniej części miasta, w rejonie dzisiejszych ulic: Żydowskiej, Wronieckiej i Szewskiej. Była to zamknięta społeczność, mająca odrębny samorząd, własną religię i obyczaje. W połowie XIV w. stanęła tam pierwsza bożnica. Zarazem była to wyjątkowo gęsto zaludniona część miasta, co prowadziło do epidemii i pożarów. W Kaliszu dzielnica żydowska znajdowała się na zachód od Głównego Rynku (w rejonie ulic Targowej i Piskorzewie); w Koninie Żydzi mieszkali w okolicy pl. Zamkowego; gęsty układ uliczek w sąsiedztwie ul. Grodzkiej w Lesznie także jest pamiątką dzielnicy żydowskiej.
W okresie zaborów Żydzi wielkopolscy wtopili się w ludność miast; inaczej niż ich współbracia z innych dzielnic dawnej Polski, nie wyróżniali się wyglądem, lecz kulturowo ciążyli bardziej ku środowiskom niemieckim. Byli to ludzie na ogół dobrze sytuowani, bogaci kupcy i fabrykanci; w początkach XX w. przy ul. Stawnej w Poznaniu wystawili potężną synagogę. Od strony politycznej nie byli w Wielkopolsce aktywni, głównie ze względu na silne tu wpływy Narodowej Demokracji, nieprzychylnej wyznawcom religii mojżeszowej.
Zdarzały się jednak przypadki aktywnego zaangażowania Żydów po stronie polskiej, jak np. w 1848 r. rodziny Mosse w Grodzisku. Aż do wybuchu II wojny świat owej zwarte skupiska ludności żydowskiej znajdowały się w miasteczkach wschodniej części Wielkopolski.
Lata okupacji hitlerowskiej, także w Wielkopolsce, doprowadziły do niemal zupełnego wyniszczenia ludności żydowskiej. Ludzi tych wysiedlano, zamykano w gettach, wreszcie wywożono do obozów zagłady, m.in. w Chełmnie nad Nerem, zniszczono i splantowano kirkuty (żydowskie cmentarze), poznańska synagoga została przebudowana na krytą pływalnię. Dziś już tylko nieliczne relikty przypominają o istnieniu żydowskiej diaspory w Wielkopolsce. Przede wszystkim są to gmachy dawnych synagog, w niektórych miastach (m.in. w Buku i Koninie) zachowane w dobrym stanie, a także cmentarze (największy w Koźminie) i pojedyncze płyty nagrobne.
Ale nie tylko Niemcy i Żydzi mieszkali w Wielkopolsce u boku Polaków. Szczególnie zaakcentowali swoje istnienie dawni uchodźcy greccy, którzy z czasem całkowicie się spolonizowali. Najbardziej znanym ich przedstawicielem był Jan Konstanty Żupański, księgarz i wydawca, ogromnie zasłużony w XIX-wiecznym Poznaniu dla rozwoju polskiej kultury. Francuskiego pochodzenia była rodzina Mottych, której przedstawiciele, zwłaszcza Marceli Motty, autor swoistego przewodnika Przechadzki po mieście, utrwalili się w szkolnictwie i publicystyce Poznania, częściowo też Grodziska Wielkopolskiego. W XVI w. osiedliła się w Wielkopolsce grupa Szkotów. Duża grupa mówiących po niemiecku rzemieślników i fabrykantów przywędrowała po 1815 r. do miast tej części Wielkopolski, która znalazła się pod zaborem rosyjskim. Szczególny akcent międzynarodowy wystąpił także podczas Powstania Wielkopolskiego, gdy w polskich szeregach znaleźli się m.in. Chińczyk Czen de Fu (później pracujący jako stolarz w Barcinie), Alzatczyk Rübstück, Włoch Vincenzo Cittadini czy ciemnoskóry lotnik Sam Sandi.