W 2 połowie XIX w. Marceli Motty, nauczyciel i kronikarz życia w Poznaniu, napisał w Przechadzkach po mieście, że w czasie podróży dyliżansem do Berlina musiał zatrzymywać się w Pniewach. A tam: pamiętam, cieszyliśmy się zawsze na wyborną kawę – która po wszystkich innych stacjach była obrzydliwa – niemniej jak na braminów, bajadery, słonie i tygrysy, palmy i świątynie w świetnych kolorach na obiciu pasażerskiej izby przedstawione. Bo i rzeczywiście, z zaprowiantowaniem i wystrojem poczthalterii, czyli stacji pocztowych, różnie wtedy bywało. Przez pojęcie poczty rozumiano wówczas nie tylko przewóz przesyłek i przekazów, ale także (a nawet przede wszystkim) komunikację pasażerską.
Rozmieszczenie tych punktów, służących zmianie koni oraz wypoczynkowi i przesiadkom podróżnych, nie było w Wielkopolsce przypadkowe. Region położony jest na skrzyżowaniu ważnych szlaków komunikacyjnych i handlowych, łączących Szczecin z Wrocławiem i Warszawę z Berlinem. Wcześnie też utworzono tu sieć traktów i dróg różnej kategorii, obsługiwanych przez dyliżanse.
O intensywności ich wykorzystania mogą świadczyć dane dotyczące tytułowej, pniewskiej poczthalterii. Miasto położone jest na kilku ważnych szlakach: Warszawa-Poznań-Berlin, dalej: ze Wschowy przez Nowy Tomyśl-Szamotuły-Wągrowiec do Nakła, z Poznania przez Międzychód do Gorzowa Wielkopolskiego, z Frankfurtu nad Odrą przez Poznań w kierunku wschodnim, z Pniew zaś przez Lwówek-Trzciel-Brójce do granicy Wielkopolski wiodła też ważna szosa prowincjonalna (z rogatką we Lwówku). Przez Pniewy przejeżdżały rocznie tysiące ludzi, np. na samej tylko trasie Frankfurt nad Odrą-Poznań w jedną i drugą stronę w 1842 r. przejechało odpowiednio 4471 i 4945 osób.
Uruchomienie połączeń kolejowych znacznie osłabiło znaczenie sieci drogowej, zmieniły się też zasady funkcjonowania komunikacji pasażerskiej i pocztowej. Do dziś jednak przetrwały dawne budynki pocztowe, m.in. w Śremie przy ul. Kilińskiego (obecnie biblioteka publiczna) i w Pniewach przy ul. Poznańskiej, gdzie skromny piętrowy, mansardowy dom dawnej poczthalterii został wzrokowo przytłoczony masywem gmachu z wieżą straży pożarnej.
W tym czasie powstało także szereg traktów w części Wielkopolski pozostającej pod zaborem rosyjskim. Budowano je nieco inaczej niż w zaborze pruskim, z zastosowaniem długich odcinków prostych. W Kościelcu (powiat kolski), w miejscu gdzie od drogi Poznań-Warszawa odgałęział się trakt wiodący przez Turek do Kalisza, zachował się klasycystyczny zespół zabudowań dawnego zajazdu pocztowego. W jednym z jego pomieszczeń obejrzeć można wystawę ilustrującą historię usług pocztowych.